Za duży zbiornik paliwa, kabotaż w Niemczech?

Rate this post

Niemcy nie mogą już karać

Czy Twój pojazd jest wyposażony w ponadnormatywny zbiornik paliwa? A może została już na Ciebie nałożona kara za zwiększoną ilość przewożonego paliwa, niezgodną z warunkami homologacji?

zbiornik i kabotaż

Otóż we wrześniu Europejski Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok odnoszący się do powyżej opisanych kwestii. Dotychczas jeśli niemieckie służby podczas kontroli wykazały, że zbiornik paliwa jest w pojeździe większy niż być powinien, nakładały na przewoźnika bardzo wysokie kary, dodatkowo żądając opłacenia akcyzy za przewożone paliwo. Ponadto Urząd Celny w Niemczech stwierdził, że jeśli paliwo jest przewożone w zbiorniku innym niż ten przewidziany w fabrycznej wersji ciężarówki, wówczas musi być objęte akcyzą.

Jedna z firm ukarana za ponadnormatywne zbiorniki paliwa swoich pojazdów, odwołała się do ETS. Wyrok okazał się być korzystnym dla przedsiębiorstwa transportowego. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że paliwo jest zwolnione z akcyzy, jeśli przewożone jest w zbiorniku, bezpośrednio połączonym z instalacją pojazdu i służy do jego napędu.

Przewoźnicy, którzy zapłacili akcyzę mogą domagać się zwrotu podatku za ostatnie pięć lat. Należy jednak wziąć pod uwagę, że ETS nie rozstrzygnął kwestii zmian konstrukcyjnych pojazdów, a te w Niemczech są karane, ponadto taka ciężarówka może zostać odholowany do najbliższej stacji TUV.

 

Walczą z kabotażem

Ością w gardle dla państw europejskich jest zjawisko nielegalnego przewozu towarów przez zagranicznego przewoźnika na terenie danego państwa. Często odnotowują one nie dostosowanie się przewoźników do ogólnie obowiązujących przepisów kabotażu. Na celowniku są przede wszystkim pojazdy z Polski, Rumunii, Białorusi.

 

Aplikacje do kontrolowania pojazdów

Norwegia jest krajem, w którym w wyniku nadużyć w zakresie kabotażu upadłość ogłaszają małe przedsiębiorstwa. Tutaj, tak jak w pozostałych krajach skandynawskich, zagraniczny pojazd może wykonać trzy kursy krajowe w ciągu pięciu dni. Norwegowie odnotowują jednak, że po ich kraju ciężarówki jeżdżą nawet po kilka tygodni. Chcąc ukrócić ten proceder, Norwegowie otrzymali możliwość korzystania z nowej aplikacji. Jak się jej używa? Nic prostszego. Osoba widząca pojazd z zagraniczną rejestracją wpisuje jej numery, a następnie przesyła do bazy danych wraz z namiarami GPS. Dzięki temu systemowi można sprawdzić, jak długo dany pojazd porusza się po kraju. Aplikacji tej używają przedstawiciele branży transportowej oraz zwykli obywatele. Wyniki opracowane na podstawie tego programu mają zostać przekazane Unii Europejskiej, z prośbą o pomoc w udzieleniu wsparcia dla rodzimego transportu.

 

Kamery do śledzenia

Kolejnym państwem, który wypowiedział wojnę nielegalnemu kabotażowi jest Dania. Kraj ten postanowił wydać około 1,5 miliona złotych na walkę z oszustami, którzy stawiają na skraju bankructwa duńskie firmy transportowe. System kamer ma monitorować zagraniczne pojazdy zapisując ich tablice rejestracyjne. Na podstawie zebranych danych będzie można ustalić jak długo dana ciężarówka była w Danii nie wyjeżdżając w międzyczasie za granicę. Co ważne, w momencie zatrzymania i udowodnienia przez służby kontrolne niezgodnego z prawem kabotażu, przewoźnikowi grozi kara w wysokości około 20 tysięcy złotych. Dodatkowo podczas kontroli drogowej Duńczycy mogą wymagać od kierowcy okazania się listem przewozowym będącym potwierdzeniem trasy międzynarodowej prowadzonej do Danii.

 

Antykabotażowa akcja na facebooku

Anglicy także postanowili walczyć nielegalnym kabotażem. Jeden z właścicieli firmy transportowej wraz z kolegą stworzyli na facebooku grupę „UK Transport & Haulage Companies Against EU Cabotage”. Zamieszczane tam są zdjęcia pojazdów, które nie opuściły granic Wielkie Brytanii po wykonaniu trzech przewozów. Założycielom grupy zależy jednak na zebraniu jak największej liczby ludzi związanych z branżą transportową, aby ich głos poruszający kwestię kontrolowania kabotażu został zauważony przez władze brytyjskie.

 

Kolejne państwo

Od pierwszego stycznia Szwecja także wprowadzi karę w wysokości ok. 4400 euro za naruszenia zasad wykonywania kabotażu. Będzie ona nakładana za każde przewinienie niezgodne z rozporządzeniem, tj. za wykonanie zbyt dużej liczby przewozów, przekroczenie czasu, a także za brak dokumentów przewozowych. Kontrole mają być prowadzone wyrywkowo, a kierowca będzie współodpowiedzialny za łamanie przepisów.

 

Co na to Unia?

Unia Europejska nie podjęła dotychczas żadnych konkretnych działań mających na celu wyeliminowanie nadużyć w kabotażu. W związku z ustaleniem wysokich kar, za przewóz krajowy wykonywany niezgodnie z przepisami, Komisja Europejska chce zaskarżyć Danię przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.

Ponadto jeszcze w kwietniu tego roku ówczesny komisarz ds. transportu Siim Kallas mówił o ogólnym zniesieniu ograniczeń dotyczących kabotażu. Co czas przyniesie – zobaczymy.