Emulatory AdBlue na cenzurowanym
Na europejskie drogi ruszają patrole poszukujące nielegalnych urządzeń (emulatorów AdBlue)
- Czym jest dodatek AdBlue?
- Dezaktywacja systemu SCR
- Przestępstwa przeciwko środowisku będą surowo karane
- Podsumowanie
W ostatnich latach w pojazdach wyposażonych w nowoczesne silniki wysokoprężne konieczne stało się stosowanie technologii SCR (Selektywna Redukcja Katalityczna). Służy ona oczyszczaniu spalin w układzie wydechowym silnika. Uzdatnianie odbywa się przez wtrysk do katalizatora specjalnego roztworu AdBlue. Środek ten należy regularnie uzupełniać aby nie przekraczać zawartości szkodliwych substancji w spalinach. Oczywiście konieczność częstego stosowania dodatku AdBlue podraża koszty użytkowania pojazdów i całego transportu. I w myśl zasady „potrzeba matką wynalazków” znaleziono sposób na obejście systemów SCR; choć jest on nielegalny. Mowa tu o emulatorach AdBlue, służących do symulowania prawidłowej pracy układu emisji spalin.
W Niemczech, Holandii i Austrii inspekcja transportu oraz oddziały policji drogowej już rozpoczęły masowe kontrole techniczne ciężarówek. Także w Polsce ITD ma na większą skalę weryfikować pojazdy transportowe. Kary za manipulowanie systemem AdBlue są wysokie.
Od 2006 roku w samochodach ciężarowych spełniających normy emisji spalin EURO 4, 5 i 6 (oraz od 2012 roku w samochodach osobowych) stosuje się układy SCR złożone z czujników i aparatury sterującej katalizatorem spalin w układzie wydechowym pojazdu. Układy te wymagają stosowania płynnego dodatku zwanego AdBlue (mocznik i woda destylowana). Ma on za zadanie rozłożenie szkodliwych tlenków azotu w katalizatorze na parę wodną i lotny azot. Kierowca poprzez komputer pokładowy informowany jest o konieczności uzupełnienia środka w zbiorniku oraz przekroczeniu norm szkodliwych substancji. W momencie, gdy płynu zaczyna brakować, system może przełączyć silnik w tryb awaryjny a nawet uniemożliwić jego ponowne uruchomienie.
Koszt płynu AdBlue różni się w zależności od serwisu/warsztatu/producenta/dystrybutora i waha się od 2 zł/l do nawet 80 zł/l. Najlepiej dodatek kupować na stacjach benzynowych, gdzie znajdują się specjalne dystrybutory. Można go także kupować w opakowaniach i dolewać samodzielnie. Czasami warto rozważyć także zakup zbiornika z roztworem mieszczącym kilkaset litrów (wówczas koszt może spać nawet poniżej 1 zł/l), jednak jest to opcja dobra dla firm z dużą flotą pojazdów.
Ale koszt zakupu i konieczność częstego uzupełniania płynu wcale nie są jedynym mankamentem związanym ze stosowaniem roztworu. AdBlue nie jest bowiem odporny na temperatury – w temperaturze poniżej -11 stopni zamarza, roztwór zatyka pompę, przewody i zawory a praca układu SCR zostaje zatrzymana. Również wysokie temperatury wpływają niekorzystnie na roztwór i powodują wytrącanie się kryształków mocznika.
Wszystkie te niedogodności spowodowały chęć oszukania systemu SCR. U różnych dystrybutorów można z łatwością kupić tak zwane emulatory AdBlue, dezaktywujące system SCR (układy spalin nie pobierają roztworu AdBlue, a emulator wysyła informację do sterownika o poprawnym działaniu układu AdBlue). Montaż urządzenia jest bardzo prosty i szybki, a zestaw jest kompatybilny ze wszystkimi markami i typami pojazdów. Zastosowanie tego urządzenia powoduje, że nie ma potrzeby tankowania płynu, a samochód nie przechodzi w tryb ograniczenia mocy z powodu awarii. Jasno trzeba jednak zaznaczyć, że montowanie tego typu urządzeń w pojazdach jest nielegalne. Mimo to handel emulatorami kwitnie (przede wszystkim w Sieci). Na różnych forach internetowych można także przeczytać porady kierowców na temat montażu i użytkowania emulatorów a także dowiedzieć się na temat zalet tego rozwiązania.
Ciężarówki z zamontowanymi emulatorami AdBlue płacą niskie stawki za przejazdy drogami płatnymi (są to stawki przewidziane dla pojazdów o wysokim stopniu ekologiczności), nie spełniając przy tym wymaganych norm emisji spalin oraz warunków technicznych określonych w świadectwach homologacji. Pojazdy takie nie tylko szkodzą środowisku, ale również pozbawiają budżety państw miliony euro, które powinny ponosić z tytułu e-myta.
Sprawa emulatorów AdBlue została naświetlona w styczniu tego roku dzięki niemieckiej telewizji ZDF. Reportaż ujawnił, że skala problemu jest ogromna – ponad 20% ciężarówek (głównie z Europy Wschodniej) jest wyposażonych w nielegalne urządzenia. Emisja programu wzbudziła niemałą sensację, także w innych krajach – przede wszystkim w Holandii i Austrii. Władze tych państw już zapowiedziały ostrą walkę z osobami popełniającymi przestępstwa przeciwko środowisku. W Holandii za to przewinienie grozić ma mandat w wysokości nawet 20 tys. euro oraz kara 2 lat więzienia. Holendrzy chcą również wprowadzenia zakazu sprzedaży emulatorów w wymiarze międzynarodowym.
Polska Inspekcja Transportu Drogowego do tej pory dość zdawkowo weryfikowała emisję spalin w ciężarówkach oraz prawidłowość używania roztworu AdBlue. Co prawda co jakiś czas na stronach ITD pojawiały się komunikaty o przyłapaniu przede wszystkim przewoźników zagranicznych na stosowaniu nielegalnych urządzeń, ale rejestr wykrytych naruszeń nie był duży. Prawdopodobnie teraz polscy inspektorzy przystąpią do działań na szerszą skalę. Za używanie emulatorów AdBlue w Polsce grozi zatrzymanie dowodów rejestracyjnych (co za tym idzie zakaz dalszej jazdy) oraz mandat karny w wysokości 500 PLN. Oprócz tego pojazd kierowany jest natychmiastowo do serwisu w celu usunięcia nieprawidłowości (co również wiąże się z dodatkowym kosztem).
Oszukiwanie ekologicznych systemów w ciężarówkach w ciągu ostatnich kilku lat przybrało na sile. Ze względu na ten fakt odpowiednie służby wzmagają kontrole i masowo poszukują emulatorów. Przewoźnicy i kierowcy muszą liczyć się z tym, że za łamanie przepisów będą grozić wysokie kary. Nie warto zatem ryzykować.
Informacja za: www.4trucks.pl, www.40ton.net, www.transport-expert.pl, www.hga-com.at, www.biznesilogistyka.pl, www.motofakty.pl